6/10/2016

Sezon "marszałkowy" 2016 uważam za otwarty :)



   Wreszcie! Wiecie, że Marszałki traktuję jak swój drugi dom i naprawdę nie mogłam się już doczekać kiedy te wszystkie roślinki, kwiatuszki oświetlone słońcem zaczną budzić się do życia 😍





     Sama śmieję się z siebie...bo kiedyś było tak: "Hurraaaa!!! Jedziemy na działkę"! Potem czasy się zmieniły, wyjazdy działkowe to był obciach, ale nie u mnie! Śmieję się z siebie bo akurat u mnie było odwrotnie! Kiedyś na propozycję wyjazdu reagowałam...jak to, znowu??? 😕 Hehe...starzeję się...gusta się zmieniają i jeśli tylko nie mam żadnego bliższego czy dalszego wyjazdu w planach /a zazwyczaj tak jest/ to chcę tam spędzać każdą wolną chwilę. Pewnie inaczej reagowałabym gdybym miała dom, a przy nim mniejszy czy większy ogródek - tego domu jednak nie mam i każdego wolnego dnia po przebudzeniu zaglądam w niebo...można jechać czy będę się musiała kisić w domu? ;)
      No i tak właśnie spędzam wolne chwile. W tym roku zaczęłam od maja, temperatura pozwalała już na dłuższe przebywanie w ogródku.Teraz jest już czerwiec - do jesieni będę w tym wątku wklejała zdjęcia zrobione w trakcie sezonu.
  I pierwszy wiosenny grill, pierwsi goście 😊







Pierwsze koszenie...trawa w tym roku wymaga niestety dłuuugiej reanimacji




 W gąszczu winobluszczu znalazłam takie zakamuflowane cudeńko :)














Ech...już zrobiło się kolorowo 😍
















Ponieważ ptaszków dosyć dużo tam fruwa, powiesiliśmy na orzechu karmnik. No, ale ptaszki muszą go widzieć! Co tam ptaszki....my siedzący na tarasie też :))))) Więc trzeba było pozbyć się troszkę gałęzi




hehe...miało być "troszkę" ;)



Na razie za każdym razem więcej pracy niż wypoczynku ;)



Na dworze już coraz cieplej, jedne roślinki kończą swój żywot, inne zakwitają i krąg się zamyka :)









I luzik 😍









Zapowiadali deszcz i burze....tymczasem...





A na niebie takie cudeńka można pooglądać ;) Każdy widzi coś innego :))))



W drodze powrotnej do domu zauważyłam samotnego zająca



I ostatnie spojrzenie na lipcowe, burzowe niebo



Lato w pełni :) Po wielu pertraktacjach w końcu udało się nam zorganizować w Marszałkach mini spotkanie forumowe :)


    Było świetnie! Humory dopisywały, pogoda jak najbardziej, % lały się strumieniem, było "zbiorowe" spanie, ...ale najważniejsze, że wszyscy czuliśmy się w swoim towarzystwie swobodnie 😍 Mam nadzieję, że moi goście wyjechali tak samo zadowoleni jak ja 😎





Nocne rozgrywki ;)


Rano był obowiązkowy żurek 😏 i spacer nad jezioro














Towarzystwo lekko "zmęczone" ;) więc po powrocie czysty relaks!!!










Jest już końcówka lipca, jest cieplutko i na dworze można dłużej posiedzieć :)






A w ciągu dnia nadal polujemy na ptaszki :))))















W dalszym ciągu uganiamy się za ptaszkami ;)



    Któregoś sierpniowego dnia mieliśmy w marszałkach niespodziewanego gościa :)


    Nie wiem jak się znalazła w ogródku, którędy weszła...była przestraszona i pierwszy raz słyszałam jak sarny? łanie? /nie odróżniam ;)/ nawołują się. Po ogrodzie sąsiadów też jedna biegała :) Otworzyliśmy szeroko bramę i powolutku...powolutku udało się nam zagonić ją do lasu. Mam nadzieję, że rodzinka jest już  w komplecie :))))






4 komentarze:

  1. Słowiki, Wasze Marszałki są piękne! Przyjęcie zgotowaliście iście królewskie, nawet pogodę zamówiliście tajską, karaibską po prostu fantastyczną! Dziękujemy za zaproszenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beata...to ja dziękuję za odwiedziny :) Bawiliśmy się świetnie!

      Usuń
  2. Asiu fajne miejsce wypoczynku i fajny blog:)Powoli zagłębiam się w Twoje wspomnienia:)
    Julka

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2017 Wojaże Słowików