7/20/2020

Szlak Orlich Gniazd czyli podróż w czasie po Jurze - lipiec 2020

   Dawno, dawno temu...było tu ciepłe, jurajskie morze :) Z opadłych na dno skorupek i szkieletów żyjątek powstały wapienne skały - zapraszam na krótką wycieczkę po Jurze Krakowsko - Częstochowskiej, szlakiem Orlich Gniazd.



     Jura Krakowsko-Częstochowska to niezwykły, magiczny kawałek naszego kraju z malowniczymi dolinami, jaskiniami, zamkami, bogaty w zabytki oraz przepiękne krajobrazowo tereny. Ta przepiękna kraina rozciąga się w południowej Polsce i obejmuje 80-kilometrowy pas pomiędzy Krakowem i Częstochową. W tutejszym pejzażu odznaczają się średniowieczne zamki, zabytkowe drewniane kościółki, muzea oraz skanseny.
   W pejzażu Jury Krakowsko-Częstochowskiej przeważają zamki i dawne warownie, które zostały w większości wybudowane w XIV wieku przez Kazimierza Wielkiego dla obrony obszarów przygranicznych. Do dziś w większości zachowały się jedynie ruiny bądź fragmenty zamków, które wznoszą się na jurajskich wzgórzach niczym orle gniazda – stąd też wzięła się nazwa głównego szlaku wiodącego poprzez Jurę od zamku do zamku – Szlak Orlich Gniazd.


   Nasze krótkie zwiedzanie rozpoczęliśmy od Skał Rzędkowickich, Wielkiego Okiennika i Góry Zborów. Wszystkie te miejsca są rajem dla wspinaczy skałkowych.





   Tych skałek jest bardzo dużo, mają swoje nazwy, na które jednak nie zwróciłam uwagi. Jedno miejsce jest szczególne - to Okiennik Wielki.






    Pora na zamki :)) Nie wiem ile czasu potrzeba by było żeby odwiedzić wszystkie ruiny zamków, jakie tam pozostały. Ja odwiedziłam tylko kilka. Najpierw Olsztyn. Wdrapujemy się tam oczywiście mijając różne skałki.



   Cofamy się w czasie aż do XIII wieku, kiedy to prawdopodobnie zamek powstał. Kazimierz Wielki znacznie go rozbudował, ale Potop Szwedzki okazał się dla zamku katastrofalny! Zamkowych kamieni użyto do budowy pobliskiego kościoła. Do dziś zachowały się fragmenty murów i dwie wieże.

[...] Z oca­la­łych po dziś dzień ol­sztyń­skie­go zam­ku szcząt­ków rów­nie trud­no od­gad­nąć ob­ron­ność, jak i daw­niej­szy kształt je­go. Ten os­tat­ni mu­siał być dziw­nie nie­re­gu­lar­nym, z po­wo­du nad­zwy­czaj­nej nie­rów­noś­ci skał, za pod­sta­wę zam­ko­wi słu­żą­cych. Ogrom przes­trze­ni mu­ra­mi ob­ję­tej zaz­na­cza­ją do­tąd dość wy­raź­nie to wys­ter­cza­ją­ce z pod zie­mi tych­że mu­rów fun­da­men­ta, to tu i ów­dzie sto­ją­ce jesz­cze ich ka­wa­ły. Po­dob­nie jak w Ogro­dzień­cu, i tu wys­trze­la­ją­ce po­nad po­ziom wzgó­rza bry­ły skał, po­łą­czo­ne okól­nym mu­rem, two­rzy­ły ro­dzaj baszt sa­mo­rod­nych. Głów­na część zam­ku sta­ła w na­ro­żu pa­gór­ka, ku koś­cio­ło­wi mias­tecz­ka naj­bli­żej wy­su­nio­nym, tę­dy tak­że był wjazd do wa­row­ni od do­łu bro­nio­ny prze­ko­pem do­tąd ro­zez­nać się da­ją­cym. Oprócz szczę­tów zew­nętrz­ne­go mu­ru, kil­ku ścian wew­nętrz­nych bu­dyn­ków i zrę­bów baszt po­za­wa­la­nych, wzno­szą się tu jesz­cze dwie dość wy­so­kie, czwo­ro­bocz­ne, przy­le­ga­ją­ce do sie­bie basz­ty. Jed­na z nich, ni­żej na po­chy­łość wzgó­rza wy­su­nio­na, no­si na so­bie pięt­no póź­niej­sze­go od resz­ty bu­dow­nic­twa i by­ła za­pew­ne zbu­do­wa­ną dla wspar­cia swej sios­trzy­cy, kie­dy jej mu­ry pę­kać za­czę­ły. Tuż pod nią w ło­nie gó­ry znaj­du­je się przes­tron­na, do ja­kich pięć­dzie­się­ciu łok­ci wy­so­ka i przez pół ty­le sze­ro­ka gro­ta, na kil­ka­dzie­siąt kro­ków wgłąb się cią­gną­ca i w mia­rę od­da­la­nia się od wnij­ścia co­raz bar­dziej zwę­ża­ją­ca się i ob­ni­ża­ją­ca.
                                                                                                              Tygodnik Ilustrowany, 1863












   Z okolic zamku widać kościół Św. Jana Chrzciciela, do którego budowy użyto kamieni z zamku.


   Kolejnego dnia wybraliśmy się obejrzeć zamek w Ogrodzieńcu. Wdrapując się w okolicę zamku jak zwykle mijamy różne skałki i wspinających się na nie wspinaczy.


    Jaki to musiał być wielki i wystawny zamek! Na zglisz­czach sta­re­go gro­du w po­ło­wie XIV stu­le­cia z fun­da­cji kró­la Ka­zi­mie­rza Wiel­kie­go pow­stał za­mek mu­ro­wa­ny, wznie­sio­ny przez niez­na­nych bu­dow­ni­czych w sty­lu włos­kie­go go­ty­ku, który po­sia­dał aż czte­ry po­tęż­ne wie­że. Odwiedzając ruiny tego zamku nasuwa się refleksja...to nie tak miało być... Na wzgórzu stoją ruiny, wokół pełno stoisk z plastikową tandetą. Za dużo sztucznej rozrywki, za dużo hałasu, za dużo błyskotek...ja to tak odbieram. Niestety - kasa najważniejsza! :(



   Dzień był gorący, ludzi mnóstwo...moje zwiedzanie zakończyło się na kilku zdjęciach.
   Mały przerywnik na aleję klonową.


    Kolejny zamek w czasie naszej wędrówki to zamek w Mirowie - jeden z piękniejszych obiektów na Szlaku Orlich Gniazd. Monumentalna twierdza, mocno zniszczona w czasie potopu szwedzkiego, jest jedną z najstarszych budowli obronnych Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej – choć zamek powstał prawdopodobnie na początku wieku XIV, przypuszcza się, że już wcześniej istniały w tym miejscu drewniano-ziemne zabudowania. Obecnie zamek w Mirowie można podziwiać tylko z zewnątrz i tylko do godz. 20.00. Czekając na zachód słońca, zostaliśmy przegonieni przez /jak się określił/ właściciela.







    Ten zamek podobał mi się najbardziej! :))

    Ostatniego ranka wybraliśmy się do zamku w Bobolicach, ko­lej­nej wa­row­ni strze­gą­cej południowej gra­ni­cy Pań­stwa Pol­skie­go. Niestety, pogoda nie sprzyjała fotografii, na teren bliżej zamku też dostać się o świcie nie można, chyba że jest się mieszkańcem hotelu, który powstał właśnie w zamku. Zdjęcia tylko dwa, robione na duuużym zoomie.



   Wiecie, że o każdym zamku krążą legendy, oto jedna z nich:

"Przed wie­lu laty po­ło­żo­ne po są­siedz­ku Bo­bo­li­ce i Mi­rów by­ły wła­sno­ścią dwóch bra­ci. Bra­cia byli tak do sie­bie po­dob­ni, że na­wet naj­bliż­sza służ­ba mia­ła pro­ble­my z od­róż­nie­niem jed­ne­go od drugiego. Ży­li obaj do­stat­nio, gro­ma­dząc w łą­czą­cym zam­ki pod­ziem­nym tu­ne­lu skar­by przy­wie­zio­ne z wypraw wo­jen­nych. Tych skar­bów strze­gła sta­ra okrut­na cza­row­ni­ca o czer­wo­nych śle­piach a z nią zły duch wcie­lo­ny w wiel­kie­go ber­nar­dy­na. Bra­cia do­sko­na­le się ro­zu­mie­li i go­to­wi byli zro­bić dla sie­bie wszyst­ko. Do cza­su. Ich wiel­ka przy­jaźń zo­sta­ła wy­sta­wio­na na pró­bę, gdy je­den z nich przywiózł z wy­pra­wy wo­jen­nej pięk­ną dziew­czy­nę Agniesz­kę. Cud­na Agniesz­ka szyb­ko wy­lą­do­wa­ła w podziemiach obok skar­bu, po­nie­waż za­zdro­sny chło­pak chciał mieć ją tyl­ko dla sie­bie, a za­uwa­żył, że braciszek zbyt gor­li­wie in­te­re­su­je się jej oso­bą. I jak się oka­za­ło, prze­czu­cia miał nie­zwy­kle traf­ne. Pew­ne­go razu bo­wiem, pod nie­obec­ność cza­row­ni­cy, któ­ra uda­ła się na sa­bat na Ły­sej Gó­rze, na­krył pa­rę ko­chan­ków w sy­tu­acji nie­dwu­znacz­nej. Roz­gnie­wa­ny za­mor­do­wał bra­ta, a dziew­czy­nę zamurował w lo­chach zam­ku­.

Po tej zbrod­ni nie mógł jed­nak za­głu­szyć wy­rzu­tów su­mie­nia — bra­to­bój­stwo cią­ży­ło na nim jak prze­kleń­stwo. Z cza­sem po­padł w al­ko­ho­lizm i razu pew­ne­go, gdy to­pił zmar­twie­nia w wi­nie, rozszala­ła się bu­rza, a je­dy­ny pio­run, jaki wte­dy wy­rwał się ze skłę­bio­nych chmur, po­ra­ził go i za­bił. Nie­wier­na bran­ka po­zo­sta­ła w lo­chach, gdzie na­dal strze­że jej cza­row­ni­ca od­stra­sza­ją­ca każ­de­go śmiałka, któ­ry chciał­by uwol­nić nie­szczę­sną dziew­czy­nę."

    Na Bobolicach nasze zwiedzanie zamków zakończyło się. Pogoda znacznie się pogorszyła, przez cały dzień lało. Nagle wieczorem deszcz ustał, a niebo pokryło się intensywnym pomarańczem i czerwienią. Gdyby człowiek mógł tak precyzyjnie przewidzieć co się na niebie będzie działo... ;)) Widok z okna na Górę Zborów.



    Hehe...trzeba było naprawdę uważać żeby z tego okna nie wypaść :))
To koniec mojego zwiedzania. Było krótko, ale intensywnie. Polecam wszystkim wypad w rejon Jury. Obszar jest ogromny, ale zwiedzanie można podzielić na więcej dni bądź na kilka wypadów. Ja np. Ojców zwiedziłam już wcześniej, a to przecież też kawałek Jury. Bardzo chciałabym zobaczyć jeszcze inne zamki np. zamek w Smoleniu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2017 Wojaże Słowików