Kiedy wspomina się o Pieninach, każdy od razu ma na myśli Trzy Korony, Wysoką, Wąwóz Homole czy Sokolicę. Myślę, że Wysoki Wierch jest niedoceniany i jestem tym faktem bardzo zdziwiona. Chociaż...może to i dobrze bo ludzi na szlaku było bardzo mało :)
W dole widzimy Lesnicę.
W normalnych warunkach mamy stąd przepiękny widok na Tatry, ale w tym dniu chmurki zakryły góry. Kierujemy się żółtym szlakiem w stronę Wysokiego Wierchu. Szlak wije się wśród pól, raz z górki, raz pod górkę...a wkoło nieziemskie widoki! :) Po prostu bajka! To coś jakby Beskid Żywiecki wymieszany z Toskanią.
Na tą górkę mamy wejść :) Wygląda niepozornie, ale to tylko złudzenie. Szczególnie pod koniec wędrówki szlak pnie się troszkę ostro pod górę.
Zatrzymujemy się co chwilę i robimy zdjęcia - inaczej się po prostu nie da!
W oczekiwaniu na zachód słońca z widokiem na Tatry zatrzymujemy się pod wierzchołkiem Wysokiego Wierchu - stąd Tatry lepiej widać, ale nie dzisiaj! Chmury przez cały czas wiszą nad tymi najwyższymi polskimi górami.
Nie pozostaje nam nic innego jak wdrapać się na sam szczyt. Warto było!!!
Na samym szczycie są trzy ławeczki, na których można odsapnąć i delektować się tymi pięknymi widokami.
Prawdziwa sielanka - prawda? Dojście w to miejsce z parkingu trwa ok godzinę /mam na myśli siebie/ Wytrawni piechurzy dotrą tu w 40 min. Posiedziałam tam chwilkę, Tatry nie odsłoniły się, pora wracać.
Tą samą drogą wróciliśmy na parking, a stamtąd kilka kilometrów do domku :) To był cudowny dzień! WARTO, WARTO i jeszcze raz WARTO!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz