Bardzo mało wyjeżdżam w tym roku, bardzo mało robię zdjęć. Przyczyn znajdzie się trochę, ale chyba tą najważniejszą jest jakieś zniechęcenie, znużenie... Trochę pecha w tym wszystkim też jest, miał być wylot do Gruzji, a skończyło się na Pieninach. Nie szkodzi :) Górki są fajne, ale ja już lepiej niczego planować nie będę :))
Wyjazd był kilkudniowy, jak zwykle z super ekipą, wyczerpujący /no bo kto mnie zmusi do wstawania o 3 w nocy kiedy mam wolne!/ ;) Takie wyjazdy to połączenie przyjemnego z pożytecznym :))
Tym razem z ekipą Pawła Uchorczaka wybrałam się w Pieniny. Lubię z nim wyjeżdżać bo mogę marudzić do woli ;) Paweł już się chyba do tego mojego:...jakie ISO? Daleko jeszcze? Ja tego nie umiem...przyzwyczaił, a ja się czuję przy nim swobodnie. Paweł - wybacz :)
Noclegi mamy w Kacwinie. Trudno uwierzyć, że miejsce to leży niedaleko od Zakopanego, a jakże inny tam panuje klimat! Brak zgiełku - po prostu to taka wiejska sielanka. Uwielbiam takie miejsca. Pogoda była dynamiczna, były mgły, Tatry troszkę zasłonięte, ale nie mogę narzekać - wyjazd był bardzo udany. Wielkim plusem było wejście na Wysoki Wierch, opisałam go w osobnym poście.
No to zaczynamy od mgiełek :)) Zdjęcie tytułowe jest chyba najlepszym zdjęciem jakie zrobiłam w tamtych dniach, mgły zrobiły klimat :)
Właśnie mgła atakuje :)
Wybraliśmy się do Niedzicy, a tam też mgła.
W Kacwinie leży uwielbiana przez fotografów Kapliczka Matki Boskiej Śnieżnej. Dwa razy robiliśmy do niej podejście - Tatry nie chciały współpracować i chowały się za chmury ;) W końcu się udało.
Przy okazji taki minimalizm
Pozostał nam jeszcze Czorsztyn. Słońce było już wysoko na niebie, ale skoro już tam jesteśmy i widać Tatry to trzeba to uwiecznić!
Stało tam takie maleństwo...nie mogłam się oprzeć :)
No i tak nam minęło te kilka dni. Pieniny są przepiękne, Tatry potężne i można je fotografować właśnie z Pienin :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz