Kilka dni w górach...wiecie, że je uwielbiam :) W kwietniu udało mi się wyrwać na całe 5 dni! Krótki urlop z córką - leniuchowanie w termach, spacery po dolinkach...potrzebowałam tego czasu na regenerację, po prostu musiałam odpocząć. Tak to już jest, że kiedy masz już urlop zaplanowany, nie masz wpływu na pogodę - ta nas nie rozpieszczała. Identycznie było podczas mojego poprzedniego pobytu w Zakopanem w listopadzie - gór wtedy praktycznie nie było widać.
Najpierw wybrałyśmy się na spacer na najlżejszy szlak czyli na Rusinową Polanę - znowu! :)) Pogoda niestety nie była zbyt łaskawa, góry pokazywały się tylko na chwilkę. Dolinę Kościeliską zostawiłyśmy sobie na następny dzień.
Nieliczni turyści wchodzili na Gęsią Szyję
My tradycyjnie odwiedziłyśmy Wiktorówki
To był fajny spacerek, nawet w taką "nijaką" pogodę :))
Innego dnia postanowiłyśmy zobaczyć Dolinę Kościeliską - tam jeszcze nie byłam. Samochód zostawiłam na parkingu w Kirach i zaczęłyśmy wędrówkę.
Nie ma tam żadnych podejść, droga jest szeroka - to typowy spacerowy szlak.
Wzdłuż drogi płynie Kościeliski Potok, widzimy go raz z prawej, raz z lewej strony.
Niezła zabawa! :)) I tak nam minęło tych kilka dni, naładowałam akumulatory, odpoczęłam i pobyłam z córką :)
Ostatnich zdjęć nie widać!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Postaram się to naprawić
Usuń