3/24/2023

Próba pływania w Morzu Martwym :))

     Najdziwniejsze morze nad jakim byłam ;) No bo to w końcu jezioro nazywane morzem :)) 


 Nad Morze Martwe pojechaliśmy dwa razy: pierwszy raz w drodze na pustynię, drugi w drodze powrotnej. Napisałam o tym, że to morze jest dziwne, bo nie ma w nim żadnych ryb, nie ma roślinności, nie da się w tej wodzie pływać - zasolenie jest tak duże, że od razu wypiera nasze ciało i odwracamy się na plecy :))  Można za to wygodnie ułożyć się na plecach, wziąć książkę i spokojnie czytać. I nie ma obawy, że ktoś się utopi - zero wysiłku. 

    Żeby znaleźć się nad brzegiem morza cały czas zjeżdżamy w dół - to największa depresja na ziemi. Czułam się tam bardzo dobrze. Podobno w tych okolicach poziom tlenu w powietrzu jest wyższy o ok. 10%. 

    Jadąc od strony Ammanu mijamy cały szereg samochodów zaparkowanych po obu stronach drogi. Im bardziej przesuwamy się na południe, samochodów jest coraz mniej. Na pewno znajdują się tam plaże hotelowe z całą infrastrukturą - ja ich nie widziałam. Z poziomu drogi trudno dostrzec to co się dzieje na dole - na plażę schodzi się z wysokiego klifu. Po przejechaniu kilku kilometrów znaleźliśmy miejsce, w którym mogliśmy bezpiecznie zejść na dół i wybrać sobie zatoczkę, w której byliśmy praktycznie sami. Przy drodze stała budka, w której można było kupić herbatę, kawę czy zimne napoje. Oczywiście w plastikowych pojemnikach sprzedawali też błotko do smarowania - ja tego błotka w wodzie nie widziałam, na brzegu też go nie było. Polecam za to buty do wody :) i oczywiście wodę w butelkach w celu spłukania ciała po kąpieli. Zamiast piasku na plaży mamy oczywiście sól.





    W tym miejscu, nad morzem było bardzo ciepło. Podobno zawsze temperatura nad morzem jest wyższa niż w innych częściach Jordanii. Pora na kąpiel :)) Śmiechu było co nie miara 😂😂😂

    Fajnie było tak podryfować na powierzchni :)) Gorzej po kąpieli doprowadzić się do porządku - słodka woda była wtedy na wagę złota. 

    Zajęliśmy się zdjęciami, a było co fotografować...solniska przybierały różne formy.


  









    Kąpiel w Morzu Martwym polecam każdemu - dla samopoczucia, dla skóry, dla stawów...podobno jej właściwości zdrowotne są ogromne :)) 

    Pozostała mi do opisania ostatnia część mojej podróży - pustynia Wadi Rum. Powiem Wam, że to miejsce było dla mnie wisienką na torcie! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2017 Wojaże Słowików