Do Egiptu zawsze chętnie wracam bo Egipt kocham.
Nie pamiętam już który to był wyjazd do tego kraju...6? 7? Nie pamiętam. Oczywiście, że zabytki, piramidy, Sfinks, Muzeum Egipskie są ważne i warte obejrzenia, ale ja tam wracam dla wody i tego co pod wodą :) Takiej wody, takich różnorodności w wodzie nie widziałam nigdzie indziej. Fakt - nie byłam w wielu miejscach. Kiedy zakładam maskę, rurkę i płetwy....przenoszę się do innego świata, mogę tak pływać godzinami. :) Niestety - stan zdrowia wyklucza nam już nurkowanie w głębinach, pozostaje maska i rurka :) W porównaniu do Hurghady i Sharmu - MarsaAlam jest zdecydowanie bogatszy i ciekawszy w to co pod wodą i jeśli jeszcze kiedyś się wybiorę do Egiptu to właśnie tam. Pierwszy raz w Marsa byliśmy w Hotelu Sentido Oriental Dream Resort, tym razem chcieliśmy obejrzeć rafy w innej zatoce i wybraliśmy Hotel Sol Y Mar Abu Dabbab. Podobno w Zatoce można spotkać diugonie :)
Przydzielono nam pokój na parterze w jednopiętrowym bungalowie tuż przy basenie - super!
Sam hotel...hmm...jak to hotel egipski :) Na kolana nie powalał, ale było czysto, obsługa uprzejma, jedzenie dobre...czego chcieć więcej? Basen był jeden, ale złożony jakby z trzech. Bardziej podobał mi się poprzedni hotel, w którym byliśmy w Marsa Alam - Sentido, ale tutaj poznaliśmy fantastycznych ludzi, dzięki którym bardzo, ale to bardzo miło wspominam swój pobyt.
Z basenu widać plażę, która położona jest w pięknej zatoce
Polecieliśmy właśnie w to miejsce skuszeni informacjami o diugoniach. Na miejscu zaczęliśmy pytać panów z obsługi czy rzeczywiście diugonie tu pływają, a oni, że ...ze dwa lata ich tu nie było... :( Uuuu...czy ja mam takiego pecha? Pierwszy dzień - idziemy popływać, chociaż rafy sobie pooglądamy. Ale widzimy coś jeszcze ;)
Drugiego dnia... nagle ...JEST!!! :)))))
Po chwili nasz diugoń oddalił się w głębiny. Widzieliśmy go tylko ten jeden raz, drugiego dnia.
Wybraliśmy się w rejs na wyspy Qulaan - wycieczka całodniowa.
Niestety...prawdopodobnie akurat wtedy, podczas tej wycieczki mój małżonek ciężko zachorował....
Łódź zatrzymywała się w kilku miejscach i oczywiście można było posnurkować. Niedaleko nas pływały delfiny, ale kiedy tylko zbliżaliśmy się - płynęły w przeciwległym kierunku :)
Niestety - nasz aparacik zepsuł się, zaparował i zdjęcia tylko takie...
Czas w tym hotelu mijał nam na pływaniu, snurkowaniu, imprezowaniu ze znajomymi... mam nadzieje, że nie obrażą się za wstawienie kilku zdjęć :)
Na zakończenie jeszcze zachód słońca
Pora na jakieś podsumowanie. Oczywiście jest to tylko i wyłącznie moje zdanie. Nie wszyscy muszą się ze mną zgadzać :) Sam hotel uważam za średni. O wiele bardziej podobało mi się w Sentido /mowa o rejonie Marsa Alam/, ale rafa w Abu Dabbab lepsza...zdecydowanie lepsza! Poza hotelem nie ma nic, ale o tym wiedzieliśmy przed wyjazdem. Polecieliśmy tam dla wody - nie dla hotelu. Zatoka do pływania, do snurkowania świetna! Nie było dużych fal, jest też bezpieczna dla dzieci. Jeśli chodzi o Marsa Alam - chętnie tam wrócę, ale chciałabym obejrzeć jeszcze inne rafy, inne zatoki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz