Po kilku miesiącach przerwy, w końcu wybrałam się z aparatem na zdjęcia. Jesień już się kończy, a mi aż wstyd...żadnego ujęcia! Dzień był słoneczny, piękny więc nie ma na co czekać. Pamiętam jedną ścianę zamku całą porośniętą bluszczem - miałam nadzieję na piękne, kolorowe ujęcia. Docieramy na miejsce...co za pech! Wokół zamku rusztowania, trwa remont. No cóż...mam nauczkę za to, że czekałam do ostatniej chwili pięknej jesieni
Za pałacem znajduje się przepiękny park, który uwieczniłam na zdjęciach późną wiosną - wtedy kwitną azalie i jest tam najpiękniej /post z 2017r/ Teraz park jest zupełnie inny, ale też ma swój urok.
Spacerkiem chcieliśmy dojść do malutkiego cmentarza, na którym pochowani są właściciele zamku, członkowie rodu Tiele-Winckler. Wychodząc z parku trzeba przejść przez łąkę.
Chwila zadumy na cmentarzu i wracamy.
Zdjęć nie widać. Nie wiem, czy to u mnie problem, hmmm
OdpowiedzUsuńDalej nie widać?
UsuńTeraz widać :)
OdpowiedzUsuń